Długo zastanawiałem się jak napisać tą relację. Już jeden
tekst o Pradze, jest na blogu. No może nie tylko o Pradze, ale wiadomo, o co
chodzi: człowiek się nie chce powtarzać. Zadanie jest o tyle trudne, że bardzo
nie lubię postów typu: „5 najciekawszych muzeów”, „7 najlepszych restauracji”,
„25 rzeczy, o których nie wiesz”. Żeby pisać takie posty, trzeba by być w
każdym muzeum, zjeść i wypić w każdym lokalu, albo siedzieć w głowie
czytelnikowi. Postanowiłem, więc zrobić listę miejsc, które odwiedziłem podczas
tego wyjazdu i zarekomendować je,lubi nie…
Dla ułatwienia dodam, że kurs czeskiej korony w momencie
wyjazdu wynosił 1Kč = 0,17 PLN
Zapraszam, więc do lektury. Co warto, a co nie warto
zdecydujcie sami.
Praga dla piwnych geeków na wiele do zaoferowania, do
lubiących dobrze zjeść również…
Hostinec u Rotundy;Karoliny Světlé
1035/17, Staré Město. Czynne 10-23. To był pierwszy lokal, który odwiedziłem
podczas tego wypadu do Pragi. Rekomendacje znalazłem w internecie. Byłem więcej
niż zadowolony. Lokal znajduje się niewiarygodnie blisko centrum. Kilkanaście
minut spacerem od Mostu Karola. Knajpa słynie z dwóch rzeczy: faktu, że przychodzą
tam miejscowi i z tego, że jest tam tanio. Jak na stare miasto to nawet bardzo
tanio. Z piwek lanych mamy do wyboru Staropramen 10° (0,5 litra za 27 Kč
i 0,3 litra za 17 Kč) oraz Staropramen Černý (0,5 litra za 29 Kč
i 0,3 litra za 18 Kč). Szczególnie przypadł mi do gustu czarny. Żeby nie było:
spróbowałem obu. Jeśli chodzi o jedzenie: wybór jest naprawdę spory. Głównie są
to czeskie specjały. Udało się skosztować: Buřty na černémpivu – marynowana w piwie
kiełbasa w pomidorowym sosie. Opečenáklobása s horčicí a křenem – kiełbachy z
musztardą i chrzanem. Pivnísýr s hořčicí, cibulkou a máslem – ser marynowany w
piwie. Było jeszcze coś, czego za cholerę nie mogę znaleźć. Coś w rodzaju
pieczeni, podanej na ciepło w towarzystwie musztardy i chrzanu. To chyba było
najciekawsze z tego zestawu. Super był też ser i kiełbasa w piwie. Grillowana
kiełbasa była „normalna”, choć chrzan miał wielką moc a porcja była naprawdę
solidna. Cena: od 59 do 89 Kč smakołyki pod piwko. Zestawy obiadowe, czyli np.
smażony ser czy filet z kurczaka to koszt 129 – 139 Kč. Najdroższy w lokalu był
kilogramowy kawał żeberek marynowanych za 249 Kč. Jeśli jesteście bardzo głodni
to najecie i napijecie się do pełna za nie więcej niż 200 Kč. Dla mnie opcja
super. Tym bardziej, że jest to ścisłe centrum. Jedyne, na co musimy się przygotować
to specyficzne podejście do klienta. Delikatnie rzecz ujmując: mają nas tam w
dupie hehe. Wiadomo: bez chamstwa, ale nikomu się nie spieszy, żeby nas obsłużyć.
Tam najważniejszy jest stały klient. Jak nam się nie podoba, to na nasze
miejsce znajdzie się kilku innych. A stały klient wiadomo: niezmienny. Polecam
serdecznie ten lokal! Dla mnie rewelacja, takich miejsc zawsze szukam.
Hostinec u Rotundy tak wita klientów.
Klášternípivovar Strahov ; Strahovskénádvoří
301/10, Praha-Hradčany-Praha 1. Czynne od 10 do 22. To było miejsce wyjątkowe.
Żeby się tam dostać trzeba wspiąć się trochę pod górę, ale widoki rekompensują
wysiłek. My szliśmy przez Park Petřínské Sady, ale można skrócić nieco drogę i
podejść kawałek w górę, od Katedry św. Wita. Karczma i browar mieszczą się na
klasztornym dziedzińcu. W czasie naszej wizyty w ofercie było 4 rodzaje piwa:
IPA (0,5 litra za 73 Kč i 0,3 litra za 45 Kč), bursztynowy
lager (0,5 litra za 65 Kč i 0,3 litra za 40 Kč),
czekoladowy stout (0,5 litra za 80 Kč i 0,3 litra za 50 Kč) i ciemny lager (0,5 litra za 65 Kč i 0,3 litra za 40 Kč). Ceny dość wygórowane, ale na pewno za takie znakomite piwa warto
zapłacić. Dla mnie faworytem tego zestawu był czekoladowy stout. Znakomite
piwo, czarne jak smoła, istna bomba smaków. IPA również wyszła im doskonale. O
lagerach nie mogę napisać złego słowa. Oczywiście jedzenie też jest dostępne,
ale tu akurat się nie stołowaliśmy. Nie było miejsc. Jedzenie wyglądało dobrze,
a porcje były słuszne. Tu jednak za danie obiadowe trzeba zapłacić miedzy 250 a
350 Kč. Zwarzywszy, że kawałeczek dalej smażony ser kosztuje 130 Kč to
można sobie darować konsumpcję w tym lokalu, jeśli mamy ograniczony budżet. Nie
mniej jednak wizytę uważam za obowiązkową dla każdego wielbiciela piwa.
Znakomicie nas tu ugoszczono.
U Černého Vola; Loretánskénám. 107/1, Praha
1. Czynne od 10 do 22. To lokal, w którym króluje atmosfera czeskiej gospody
oraz piwo Kozel. Mamy wariant jasny (0,5 litra za 35Kč i 0,3 litra za
21Kč) i ciemny (0,5 litra za 35 Kč i 0,3 litra za
21Kč). Menu raczej typowe. Dokładnie w deseń tego, co było w karczmie Hostinec
u Rotundy. Z nowych rzeczy spróbowałem utopenca. Co to takiego? Najprościej by
było napisać, że parówka, ale dla utopenca byłoby to raczej obraźliwe
porównanie. Jest to parówka podrasowana, smaczna i zdecydowanie warta
polecenia. Ja moje zamówienie dostałem z sosem pomidorowym i marynowaną
papryką. Lekko ostrą. Całość podana była na zimno. W tym lokalu kosztowaliśmy
też smażonego sera. Coś słabo najadłem się tym utopencem… Ser klastyczny. Na
minus: podany bez surówki i z sosem tatarskim z torebki. Porcja nie była gigantyczna,
ale za 130 Kč nie ma co narzekać. Tym bardziej, że to Hradczany. Bardzo mi się
podobała atmosfera tego lokalu. Pod imprezę, nie widzę lepiej.
U Černého Vola karmią znakomicie.
Pivovar a restaurace Vojanův Dvůr. U
Lužickéhosemináře 21, Malá Strana. Czynne od 11 do 22. Tu wpadłem na szybko.
Byłem najedzony i nie miałem mocy witalnych na dłuższe posiedzenie. Knajpka
bardzo sympatyczna.Znajduje się zaraz obok mostu Josefa Mánesa. Jeśli
zdecydujecie się wracać na stare miasta piechotą z Hradczan z pominięciem Mostu
Karola, to macie po drodze tą restaurację. Lokal na pewno zasługuje na pochwałę
za to, że są miejsca w obszernym ogródku. W lecie nie wiedzę lepiej. Plan był
taki, żeby wziąć Sajsona i Summer ALE. Niestety ALE nie mieli akurat. Wziąłem,
więc jedynie Sajsona i leżaka. Całkiem niezłe piwka. Szału może nie ma, ale jak
się wam zatęskni za polskimi kraftami, to warto się tu przejść, żeby popróbować
czegoś mniej klasycznie czeskiego. Wszystkie piwka leją w kufle 0,4 litra. Malostranský leżak
59Kč , Rubinowy specjał 59Kč
, Cernyhavran 59Kč , Sajson 59Kč , Summer ALE 59Kč. Można też popróbować miejscowego
jabłkowego cydru w cenie 80Kč za 0,3 litra. Nie próbowałem, bo nie lubię. Lokal
zdecydowanie warto polecenia na letnie posiedzenia przy browarku.
Wizyta krótka, ale lokal zdecydowania wart polecenia.
Restaurace SPECIÁL Haštalská 12, Praha 1. Czynne od 11.30 do
23. Tu wpadłem zupełnie przez przypadek. Szedłem w inne miejsce i zobaczyłem,
że mają własne piwko. Wstąpiłem i zamówiłem Jantarovą13 - piwko o pięknej
barwie, nutce karmelu i zajebistym smaku. Jedno z lepszych, jakie piłem na tym wyjeździe.
Zdecydowanie polecam ten lokal, choć niewiele tu spróbowałem. Ale ma on
potencjał i coś czuje, że inne pozycje z menu są równie warte uwagi. Całe menu
można zaleźć na ich stronie internetowej: http://www.restauracespecial.cz
. Lokal nie jest tani, uprzedzam
lojalnie. Co do cen piwa? Tu warto nieco więcej zapłacić. Vinohradská11(0,5 litra za 47Kč i 0,3 litra za 35Kč), Vinohradská 12(0,5 litra za 49Kč i 0,3 litra za 37Kč), Jantarová13(0,5 litra za 49 Kč i
0,3 litra za 37 Kč), APA12 (0,4 litra 49 Kč). Jeśli kiedyś będę ponownie w
Pradze, to na pewnie zaglądnę tu raz jeszcze.
Do tego lokalu muszę jeszcze wrócić... Wybitne piwka.
Výtopna w centrum handlowym Palladium. Nám.
Republiky 1, NovéMěsto. Czynne 10 do 22. W Pradze jest jeszcze jedna taka
restauracja mieszcząca się pod adresem Václavskénám. 802/56, Nové Město. Jeśli
chodzi o menu, to nic w tym lokalu nie ma wyjątkowego. Lokal skupia się w
zasadzie na pizzy, jest tam sporo dań raczej typowych i niczym
niewyróżniających się, ale nie po to się tu przychodzi. Co do piwa to lane było
Krušovickie jasne (45 Kčza 0,5 litra) i ciemne (55 Kčza 0,5 litra). Cena dość wygórowana, zważywszy, że Krušovickie to
nie jest piwo, które wyrywa z butów. Ale jak już wspomniałem: nie o to się tu
rozchodzi. Restauracja jest wyjątkowa, ponieważ zamówione trunki przywozi nam
mała kolejka. Do każdego stolika doprowadzone są tory. Kelner podchodzi, składamy
zamówienie i po chwili w naszym kierunku jedzie mały pociąg z wagonem
wypełnionym browarkami. Nie mogłem się napatrzyć na ten fantastyczny system.
Gdy kończymy piwko, wagoniki przyjeżdżają po odbiór brudnego szkła. Czy to nie
zajebiste? Ja byłem zachwycony. Warto się tu wybrać, choć na jedno piwko. Ważnienia
niezapomniane.
Tu bawiłem się jak dziecko.
Lokál Dlouhááá Dlouhá 33, Staré Město. Czynny
od 11 do 1 w nocy. Ponoć najlepszy Pilsner Urquellw Pradze. Czy to prawda? Żeby
to zweryfikować, trzeba się chwilę nastać w kolejce. Lokal jest gigantyczny,
ale bardzo popularny. Miejsc niby mnóstwo, ale jak się przyjrzymy bliżej, to
większość jest zarezerwowana. Żeby gdziekolwiek usiąść , należy udać się do
baru. Tego na samym końcu i wypełnić „wniosek” o przydział miejsc. Potem trzeba
poczekać na kelnerkę, aż ona znajdzie nam miejsce. Można też wypić sobie piwko
na stojąco. My w końcu dostaliśmy stolik, ale zostało wyraźnie powiedziane, że
na jedno piwko i bez jedzenia, a potem wypad, bo rezerwacja na 20. W zasadzie
to o to mi chodziło, choć kwestia „bez jedzenia” mnie trochę zmartwiła, bo chciałem
zamówić nakládaný hermelín. Niestety musiało się obejść bez hermelina, ale za to
piwko było świetne. Nie wiem czy to najlepszy Pilsner Urquell w Pradze, nie
zmienia to faktu, że był wspaniały. Będę szczery: nie pamiętam ile kosztowało
to piwo i nie mogę nigdzie znaleźć cennika. Z tego co mi się wydaje, to cena za
kufel 0,5 wynosiła 45 – 55 Kč. Jedzenie w przystępnych cenach. W
okolicach 150 Kč coś sobie wybierzemy, zaglądając w talerze współbiesiadników
oceniam porcje na całkiem spore.
Chcecie się napić znakomitego Pilsnera Urquella? To jest właściwe miejsce!
A w niedalekiej odległości od Pragi….
Velkopopovická Kozlovna Ringhofferova 1,
Velké Popovice. Czynne: od 10.30 do 24 (w weekendy) albo do 23 w tygodniu. W
niedziele do 22. To jest knajpa wyjątkowa, bo mieści się w słynnym browarze
produkującym nie mniej słynnego Kozela. Piwo popularne również w Polsce. My odwiedziliśmy
tą knajpę przy okazji wizyty w Muzeum w Lesanach. Karczma bardzo przyzwoita,
duża, miejsc siedzących mnóstwo. Obsługa miła, ceny przystępne, a czas
oczekiwania na jedzenie niedługi. Zanotowałem ten fakt, bo byłem ekstremalnie
głodny. Lany Kozel. Piwka dostępne są w trzech objętościach: 0,25; 0,45 i 0,95.
Dość dziwaczne… Za Kozela 11 zapłacimy: 0,25l – 23 Kč , 0,45l - 33Kč i 0,95l -
66Kč. Za Kozela niefiltrowanego 0,25l – 32Kč , 0,45l -42Kč i 0,95l - 84Kč; za czarnego
0,25l – 23 Kč , 0,45l - 33Kč i 0,95l - 66Kč. Ciekawostką jest tu piworezane
czyli wymieszane w kuflu piwko jasne i ciemne. Koszt takiej przyjemności to
odpowiednio 0,25l – 23 Kč , 0,45l 33Kč i 0,95l - 66Kč. Zdecydowanie warto
spróbować tej ostatniej pozycji, choć każdy Kozel w tym lokalu smakował
wyśmienicie. Co do jedzenia? Ceny przyzwoite i to nawet bardzo. Za smażony ser z
frytkami i surówką zapłacimy 129 Kč. Porcja, którą ja zjadłem na styk, a byłem głodny
solidnie. Warto zwrócić uwagę na smażony ser ołomuniecki. Smażony ser, ale
inaczej… Znakomite jedzenie. I do syta… Polecam to miejsce, choć nie wiem czy
warto tu jechać specjalnie. Dodam tylko, że jest opcja zwiedzania browaru, ale
tylko w grupach zorganizowanych. Jest też sklepik z pamiątkami. Różne gadżety z
Kozelem możemy w nim zakupić. Ja nie kupuje pamiątek. Prawie nigdy. Tym razem jednak
kupiłem sobie absolutnie zajebisty kufel, z którego jestem strasznie
zadowolony.
Kozel!
Tak zupełnie przy okazji. Spróbowałem jeszcze Primátora Double
24°, ale to było dobre piwko. Kupiłem je w sklepie, jak gdzieś zobaczycie, to
bierzcie i pijcie. Znakomity trunek. To taka dygresja.
Po jedzeniu trzeba też coś zobaczyć. Te miejsca według mnie
warto odwiedzić. Ale ostrzegam: nie każdemu się one zapewne spodobają.
Dzień pierwszy wyjazdu, to był w zasadzie dojazd do Pragi.
Ale po drodze chciałem zagadnąć do jednego miejsca. Byłem tam już kiedyś, ale
moi towarzysze nie. Jest po drodze, więc czemu nie.
Kaplica czaszek w Kutnej Horze. To miejsce, które należy do
tak zwanej turystyki kontrowersyjnej. Choć ja nie rozumiem dlaczego. Teraz
śmierć jest niejako tematem tabu, czymś, o czym się nie rozmawia. Kiedyś było
inaczej i to miejsce o tym przypomina. Bilet normalny to koszt 90Kč, bilet
ulgowy 60 Kč. Godziny otwarcia podane są na stronie internetowej. Nie wypisuje
ich tu celowo, bo w różnych miesiącach są inne. Trzeba to sobie indywidualnie
sprawdzić na stronie http://www.ossuary.eu
. Kutna Hora znajduje się około 70 – 80 km od Pragi (zależy jaką trasę
wybierzmy). Bez samochodu dojazd może być lekko kłopotliwy, ale nie powinien
sprawiać większego problemu. Zarówno samochodem, jak i transportem publicznym
można sobie zrobić wycieczkę z Pragi na jeden dzień, lub odwiedzić kaplicę po
drodze. Czy warto? Ja uważam, że warto. Nawet bardzo. Miejsce to robi
niesamowite wrażenie. Byłem tam drugi raz i znowu miałem ciarki na plecach.
Każdemu znajomemu rekomenduję wizytę w tym miejscu. Zresztą samo miasto Kutna
Hora jest naprawdę piękne i malownicze. I do tego niewielkie. Według mnie jest
to świetny pomysł na wycieczkę przy dłuższym pobycie w stolicy Czech.
Kaplica Czaszek.
Kutná Hora to bardzo ładne miasto.
Kolejny pomysł na wycieczkę jednodniową. Tym razem dla
wielbicieli militariów.
Muzeum Techniki Wojskowej w Lesanach. Lesany leżą około 50
km od Pragi. Ze ścisłego centrum może być trochę dalej. Muzeum jest darmowe,
ale trzeba uważać, bo godziny otwarcia są dość dziwne. Muzeum otwarte jest
wyłącznie w sezonie letnim. W czerwcu i wrześniu otwarte jest od 9.30 do 17.30,
ale TYLKO W WEEKENDY. Natomiast w Lipcu i sierpniu otwarte jest w godzinach
9.30 – 17.30, ale tylko we wtorek, środę, czwartek i piątek. W poniedziałki nieczynne.
Warto też zwrócić uwagę, że co roku, w ostatnia sobotę sierpnia organizowane są
tam pokazy. Sprawne czołgi są uruchamiane i jeżdżą sobie po pobliskim
poligonie. Problemem może być to, że bez samochodu ciężko się tam dostać. Ja w
każdym razie nie znalazłem jak to zrobić. Do muzeum warto się wybrać, bo
ciekawych eksponatów tam nie brakuje. Wystawa ułożona jest chronologicznie: od
pierwszej wojny światowej, przez drugą, po okres powojenny, zimną wojnę i czasy
zbliżone do współczesnych. Bardzo ładnie jest to wszystko wyeksponowane.
Szkoda, że oświetlenie jest kiepskie i eksponaty oddzielone są od zwiedzających
barierkami. To takie dwa małe minusy. Najciekawsze eksponaty? Według mnie, do
top 3 tego muzeum to (w kolejności przypadkowej): 9K52 Łuna-M, 9K33 Osa oraz Straßenroller
R40, czyli kołowa platforma do transportu pojazdów szynowych z okresu drugiej
wojny światowej. Poza tym mamy sporo nie mniej ciekawych konstrukcji: izraelski
czołg Merkawa , amerykański czołg Patton , brytyjski samochód ewakuacyjny Scammell
Pioneer i wiele, wiele innych eksponatów. Według mnie muzeum warte odwiedzania.
Kapitalna sprawa, dla ludzi lubiących militaria. Warto się pofatygować.
Muzeum Lotnictwa Kbely. Wbrew pozorom muzeum mieści się w
Pradze. Co prawda na obrzeżach, w okolicach lotniska, więc jechać z centrum
trzeba dobrą chwilę, ale co to dla pasjonatów lotnictwa? Muzeum jest darmowe,
mieści się ono pod adresem Mladoboleslavská 425/9. Otwarte jest od 10 do 18
codziennie z wyjątkiem poniedziałków. Ciekawie przedstawiona historia
lotnictwa, sporo eksponatów, związanych głownie z lotnictwem czeskim. Ja się na
tym wiele nie znam, ale zafascynowało mnie kilka samolotów: Iljuszyn Il-2m3, Gloster
Meteor F-8 czy Messerschmitta Me 262 oraz kapsuła Sojuz. To takie perełki,
które wyłowiłem z naprawę pokaźnych zbiorów. Ładnie prezentują się samoloty w
hangarach, bo to co pozostawiano na zewnątrz to rdzewieje w oczach. Trochę
szkoda. I ta część na wolnym powietrzu mi się nie podobała. Mam nadzieje, że
uda się te samoloty jakoś zabezpieczyć, zanim rozpadną się ze starości. Gdybym
miał porównywać… Uważam, że muzeum w
Krakowie jest trochę ciekawsze. W Polsce mamy naprawdę sporo unikalnych
eksponatów na skalę światową. Praga pokazuje kapitalnie historię czeskiego
lotnictwa, ale fanatyków tego tematu zapewne nie ma wielu. Nie zmienia to
jednak faktu, że warto się tam wybrać. Nie radzę zmieniać specjalnie planów,
ale jak pogoda nie dopisze, to muzeum lotnictwa wydaje się być dobrym pomysłem
na popołudnie.